Nawyki żywieniowe wymagają korekty

Apatia, zmęczenie, osłabienie, problemy z osiągnięciem i utrzymaniem optymalnej masy ciała ujawniają, że nasze nawyki żywieniowe wymagają korekty.

Nowoczesna diagnostyka w kierunku zaburzeń mikroflory jelit, alergii pokarmowej IgG – zależnej, pasożytów jelitowych, zmian chorobowych w jelicie grubym mogą być cenną wskazówką w sformułowaniu zaleceń wpływających korzystnie na funkcjonowanie naszego organizmu. Sprawdzenie jego predyspozycji to pierwszy ważny krok, dzięki niemu mamy szansę wpływać i minimalizować ryzyko chorób o podłożu dietozależnym.

Często wykorzystuję różnorodne badania w swojej pracy i wspólnie z pacjentami obserwuję efekty dzięki zindywidualizowanym poradom żywieniowym. Badania oceniają predyspozycje i mówią o wrodzonych, niezmiennych nietolerancjach pokarmowych, np. glutenu, laktozy czy fruktozy. Wiemy, że nie wykryta przez dłuższy czas nietolerancja fruktozy może mieć wpływ na pogłębienie stanów depresyjnych  i ponosi odpowiedzialność za niekontrolowane napady głodu. Badania wytyczają pewien szlak wskazanych działań żywieniowych i pozwalają myśleć o pożywieniu w kategoriach lekarstwa, bo przecież żywność ma szansę uruchomić w naszych organizmach korzystne dla zdrowia mechanizmy.

Większość z nas nie do końca zdaje sobie sprawę z rangi przypisywanej odpowiedniemu stylowi odżywiania się w procesie długofalowego dbania o organizm oraz optymalną masę ciała. Żyjemy w społeczeństwie, w którym często wkracza się w dojrzałość bez ukształtowanych prawidłowych nawyków żywieniowych. Warto podkreślić, że im jesteśmy młodsi, tym mniejsze ryzyko ugruntowania się złego nawyku.

Naszą cechą narodową stało się powszechne naśladownictwo diet, pozbawione elementarnej analizy tego, co tak naprawdę jest niezbędne konkretnej osobie, by mogła zbudować wokół siebie tzw. parawan bezpieczeństwa. Zgromadzić energię sprzyjającą harmonijnemu funkcjonowaniu w swoim świecie obowiązków, wyzwań i potrzeb. Właśnie te ostatnie najbardziej profilują nasze programy żywieniowe, pod warunkiem, że zostały odpowiednio odczytane i nadano im charakter uporządkowanych zaleceń. Tylko wtedy stają się ważnymi sygnałami informującymi m. in. o tym, co warto uwzględniać, tworząc bazowy harmonogram posiłków. Wtłoczeni z przymusu w przypadkowy schemat żywieniowy wytrwamy w nim krótko, ale jeśli ktoś pokaże nam, że po zsynchronizowaniu wielu czynników, np. wiedzy dotyczącej tego, jak wygląda nasz dzień, co lubimy jeść, jaka jest jakość naszego snu, po czym czujemy się dobrze, a co osłabia naszą kondycję, może się okazać, że szybko ocenimy nasze posiłki jako smaczne i poprawiające formę.

Cały czas folgujemy sobie z cukrem, solą  i sięgamy po żywność wysoko przetworzoną. Niestety podobnie karmimy dzieci. Potrzebna nam solidna pomoc w nauce dbania o właściwy sposób myślenia o jedzeniu, tak by mogło ono długofalowo działać na naszą korzyść. Odpowiednio skomponowany program żywieniowy może nas pozytywnie zaskoczyć smakiem i różnorodnością, trzeba mu tylko dać szansę. Wielu moich pacjentów przekonało się, że ich wcześniejsze menu było ubogie i pozbawione cennych składników odżywczych. Nie uwzględniało też indywidualnych zdolności metabolizowania węglowodanów, tłuszczów, białek, dlatego często trudno im było osiągnąć, a potem utrzymać optymalną masę ciała. Po wprowadzeniu dobrych zmian okazywało się, że odczytują nie tylko pozytywnie wiadomości na wyświetlaczu wagi, ale odkryli też, że posiłki mogą być dużo lepsze i przede wszystkim regularne, pozbawione rygorystycznych wyrzeczeń.

Jako dietetyka martwi mnie również to, że Polacy nie dostrzegają związku między chociażby nadmiarem cukru w diecie a rozwojem chorób cywilizacyjnych, mają za mały zapał do działań definiowanych jako profilaktyczne. Dziwi to tym bardziej, że stawką jest nasze życie, dlatego stosowanie jakichkolwiek wybiegów żywieniowych – nie boję się nazwać tego odważniej – oszustw oraz zaniedbywanie podstawowych badań jest wyjątkowo okrutnym zamachem na siebie.

Otyłość jest chorobą przewlekłą, bez tendencji do samoistnego ustępowania. U osób, które się z nią borykają częściej występują kamica żółciowa, dna moczanowa, powikłania miażdżycy, choroba zwyrodnieniowa stawów, depresja. Jedzenie śmieciowe zaburza równowagę chemiczną mózgu. To otyłość zwiększa ryzyko zachorowania na demencję nawet w młodym wieku. Dzieje się tak m. in. dlatego, że złogi gromadzące się w naczyniach krwionośnych powoduje ich zwężenie, a w efekcie niedotlenie mózgu. Bez tlenu organizm staje się słabo odżywiony, mniej wydajny, pozbawiony energii niezbędnej do wykonywania codziennych czynności.

Dzisiaj celem środowisk lekarskich i dietetycznych powinno być jednoczenie sił wokół edukowania społeczeństwa, podpowiadanie, co robić, by możliwie najwcześniej wcielać zalecenia służące opracowywaniu zasad optymalnego trybu życia i wielopłaszczyznowego dbania o siebie.